.: 16/17.03.1944 - Ucieczka kierownictwa Związku "Orzeł"
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Wstęp
System strzeżenia i izolacji więźniów
Ucieczki
14/15.07.1942 r. - Brawurowa ucieczka jeńców radzieckich
16/17.03.1944 - Ucieczka kierownictwa Związku "Orzeł"
28.03.1944 - Ucieczka kanałami

Uciekinierzy:

Kazimierz Maliński
- dowódca Związku "Orzeł"

Paweł Dąbek
- związany z PPR
- dowódca lubelskiego Obwodu GL
- zastępca K. Malińskiego, odpowiedzialny za sprawy propagandowe

Mieczysław Osiński
- zastępca K. Malińskiego, odpowiedzialny za sprawy liniowe



"Rano apel. [...] Stan się nie zgadza. Okazuje się, że na IV polu brak trzech więźniów. W duszy śmieję się. Wiem kogo brakuje. [...] Esesmani wściekają się. Stoimy na apelu już trzecią godzinę. Po raz już chyba piąty czy szósty sprawdzają stan poszczególnych pól, a nóż zaszła jakaś pomyłka. [...] Wreszcie zauważono przecięte druty. Wszystko stało się jasne.
Na IV polu zjawił się [...] Anton Thuman[n]. Esesmani prężą się przed nim, coś tam tłumaczą, chcą mścić się na nas za tych, co uciekli, za tych "bandytów" - jak powiedzieli. Na to Thuman[n] - ku naszemu osłupieniu - trzasnął któregoś z esesmanów pejczem i wrzasnął:
- Das sind Helden, keine Banditen! (To są bohaterowie, a nie bandyci!) - i dał rozkaz rozejścia się i formowania komand roboczych."

*A my żyjemy dalej..., Jan Zakrzewski

cieczka, o której mówi ten fragment miała miejsce w nocy z 16/17.03.1944 r., a tych trzech więźniów, których brakowało na porannym apelu to kierownictwo Związku "Orzeł": Kazimierz Maliński, Paweł Dąbek i Mieczysław Osiński.

Cofnijmy się jednak o parę miesięcy wstecz. Otóż w październiku 1943 r. kierownictwo Związku "Orzeł" przystąpiło do opracowania planu odbicia obozu przy pomocy zewnętrznych oddziałów partyzanckich. Prace nabrały tempa po wydarzeniach z 3.11.1943 r. - "Krwawa Środa" - gdyż obawiano się, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie czas i na pozostałych więźniów. Jednak negatywne ustosunkowanie się Lubelskiej Komendy Okręgu AK do całej akcji spowodowało, że do odbicia obozu nie doszło.

Mimo fiaska planu odbicia obozu, kierownictwo Związku "Orzeł" nie zamierzało się poddać. Nowy plan przewidywał zbiorową ucieczkę jednak już bez pomocy z zewnątrz. Sprzymierzeńcem uciekinierów miała być śnieżyca, której od tego momentu z utęsknieniem wypatrywano. Napięcie rosło z dnia, na dzień. Więźniowie wtajemniczeni w plan ucieczki zaczynali się niecierpliwić, o akcji wiedziało co raz więcej osób, a to groziło dekonspiracją.

Nowy plan na ucieczkę pojawił się wraz z grupą około osiemdziesięciu kobiet pracujących w koszykarni, na IV polu, przy wyplataniu koszyków. Kommando to, przychodziło na IV pole rano i wychodziło wieczorem, gdy już wszystkie męskie kommmanda znajdowały się na polu. "Otwierała się wtedy brama i oddział kobiet, jak każda inna kolumna , maszerował piątkami, a stojący przy budce wartownik przeliczał ich stan.

Akcja miała mieć następujący przebieg: w kolumnę kobiet wmieszałoby się kilku mężczyzn, co przy zimowych ubraniach i wieczornym oświetleniu nie było sprawą trudną. Do końca tej kolumny dołączyłaby następna, większa grupka więźniów, a reszta "amatorów" ucieczki miała skoncentrować się w pobliżu, kryjąc się za najbliższymi barakami. W pierwszej chwili esesman mógłby się w tym wszystkim nie zorientować. Wystarczyłby moment, aby mężczyźni ukryci w kolumnie kobiet przekroczyli bramę. Ich zadaniem było rozbicie lamp przy wejściu i uderzenie na wartownika. Pozostali mieli natychmiast ich wspomóc, a następnie zaatakować najbliższe straże. W ten sposób utworzono by wyłom w łańcuchu zamykającym pole, a następnie obóz. Akcja reszty więźniów musiałaby przynieś powodzenie, chociaż ten plan już nie zakładał rozbicia całego obozu dając jedynie możliwość ucieczki znacznej grupie zdolnych do takiego wysiłku mężczyzn."

Jednak i ten plan nie powiódł się. Paweł Dąbek pracował w kommandzie, które jeździło do miasta, do zajazdu przy ulicy Świętoduskiej (dziś Hanki Sawickiej) po nawóz dla Gartnerei. Jego towarzysze z zewnątrz mieli dostarczyć mu w umówione miejsce broń i granaty, które ten miał następnie przewieść do obozu. Nie dostarczenie broni przekreśliło całą akcję. Jednak to nie wszystko. Od pewnego czasu więźniarki z kobiecego kommanda zaczęto wypuszczać nie bramą, lecz furtką, nie piątkami a pojedynczo. Być może doszło do wsypy, albo był to po prostu zbieg okoliczności. Znamienny jest fakt, że nikogo w tej sprawie nie pociągnięto do odpowiedzialności.

Po niepowodzeniu akcji z kobiecym kommandem, dzięki sprzyjającym warunkom (padający przez kilka dni śnieg), powrócono do poprzedniego planu. Saperskie nożyce do cięcia drutu dostarczył Paweł Dąbek, który dostał je na Świętoduskiej. Po przewiezieniu ich do Gartnerei Dąbek, Maliński i Osiński rozkręcili je i przeszmuglowali na pole. Nożyce zorganizował także Mikołaj Caban, a Robert Skrzypczak dostarczył obcążki. Wykrystalizowała się następująca grupa uciekinierów: Mikołaj Caban, Paweł Dąbek, Stefan Drozd, Józef Furtak, Stefan Iwanek, Antoni Łopatek, Kazimierz Maliński Bolesław Marchewka, Mieczysław Osiński, Wiktor Piątkowski, Jan Szarzyński, Robert Skrzypczak, Stanisław Wrzos i Tadeusz Czajka.

"Obóz śpi. Jest koło północy. Czołgamy się wzdłuż baraków. W tym rejonie jest jeszcze dość bezpiecznie, bo częściowo osłaniają nas bloki mieszkalne, ale nie ryzykujemy innej formy posuwania się, mogłoby to od razu zwrócić na nas uwagę, przecież to kilkunastu ludzi.
Ze Staszkiem tworze parę. Jeszcze nie czuję się nadzwyczajnie, ale to nieważne. Niebo jest czarne. Kontrastuje z jasnym oświetleniem biegnącym wzdłuż drutów. Światło odbija się od śniegu. Biel aż razi. [...] Prześcieradła trochę przeszkadzają, hamują swobodę ruchów, ale nie ma na to rady.
Pierwsza dwójka wysunęła się już poza ostatni barak, na otwarty odcinek przed drutami. Zaraz potem druga i trzecia. Jestem gdzieś w środku. [...] cali jesteśmy ośnieżeni. Doskonałe maskowanie. [...]
Śnieg zawiewa do oczu. Pierwsza dwójka ma już nieduży odcinek do drutów. Jeżeli nie zauważą... - zaczynam myśl. Wtedy nagle padają strzały.
Znieruchomieliśmy. Krótka seria. Jedna, druga i znów cisza. [...] Prawdopodobnie strażnik coś zauważył, ale nie jest tego pewien. [...] Teraz strażnicy wypatrują. Nie tylko ten, który pierwszy coś zauważył. [...]
Po dłuższej chwili zaczyna się odwrót. [...] Z początku nic się nie dzieje. Potem znów kilka strzałów. [...]
- Natychmiast każdy do swego bloku - szepcze Malinski. - Rozebrać się, oczyścić ubranie i jak gdyby nigdy nic. Jutro pogadamy."

*Czerwone punkty, Tadeusz Czajka

Przed kolejną próbą ucieczki plan uległ małej korekcie, otóż uciekinierzy zamierzali sforsować druty nie jak poprzednio na końcu pola, a od strony bramy sądząc, że Niemcy najmniej będą spodziewać się takiej zuchwałości.

Terminu pierwszej jak i drugiej próby ucieczki nie da się dokładnie ustalić. W przybliżeniu miało to miejsce pod koniec lutego, lub na początku marca 1944 r.

Drugie podejście do ucieczki także zakończyło się fiaskiem. Grupa - w tym samym składzie osobowym - musiała znowu zawrócić spod drutów.

Nie na darmo mówi się - do trzech razy sztuka. Mimo wcześniejszych niepowodzeń w nocy z 16/17 marca 1944 Kazimierz Maliński, Paweł Dąbek, Mieczysław Osiński uciekli z lubelskiego obozu. Wykorzystali zawieję śnieżną, okryci białymi prześcieradłami, podczołgali się pod ogrodzenie blisko budki strażniczej od strony wsi Dziesiąta. Przygotowanymi nożycami saperskimi przecięli druty ogrodzeń i pełzając dostali się do granicy obozu, gdzie po przecięciu drutów ostatniego ogrodzenia wydostali się poza obóz.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)