.: Eksperymenty medyczne w obozach koncentracyjnych
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Eksperymenty - Wstęp
Służba zdrowia SS
KL Auschwitz-Birkenau
KL Buchenwald
KL Dachau
KL Mauthausen
KL Neuengamme
FKL Ravensbrück
KL Sachsenhausen
KL Natzweiler-Struthof

ksperymenty biologiczne przeprowadzane na człowieku, wbrew ogólnemu mniemaniu, były powszechnie stosowane już na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to ówcześni lekarze dowodząc słuszności hipotez o zaraźliwości m.in. takich chorób jak: kiła, dur plamisty, koklusz, dżuma, trąd czy płonica, świadomie zakażali nimi zdrowe osoby (przeważnie więźniów skazanych na śmierć i chorych psychicznie).
Pomimo krytyki takich metod postępowania wyrażanej przez wiele osób, rezultaty wykonywanych eksperymentów jawnie publikowano w pracach naukowych, jednakże aż do procesu w Norymberdze nie podejmowano kwestii prawnych związanych z tym zagadnieniem.
Proces lekarzy hitlerowskich przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym przeprowadzony po zakończeniu wojny, wyjawił światu zbrodnie o niespotykanej dotychczas skali. Ich ogrom i okrucieństwo sprawiły, że do dziś trudno uwierzyć, iż popełnili je nie zwykli szaleńcy, lecz wykształceni ludzie posiadający niejednokrotnie tytuły profesorskie. Wprawdzie spośród pracujących ówcześnie w Niemczech blisko 90 000 lekarzy tylko około 350 dopuściło się nieetycznych badań nadużywając w tym celu swojego zawodu, niemniej jednak jest to poważna liczba, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę rozmiary popełnionych przestępstw.

Wykorzystywanie więźniów do eksperymentów zgadzało się z hitlerowską koncepcją mówiącą o tym, że wrogowie państwa powinni przysłużyć się Rzeszy albo pracą albo śmiercią podczas badań naukowych. Przyczyniło się to do powstania całego aparatu umożliwiającego wykorzystanie "zbędnego elementu ludzkiego" do różnorodnych doświadczeń. Jednakże warto zastanowić się, dlaczego owych 350 lekarzy porzuciło etykę lekarską na rzecz eksperymentów naukowych.

W zamkniętej strukturze SS, lekarze zajmowali szczególne miejsce. Dobierani na podstawie przesłanek rasowych, politycznych czy zawodowych byli ludźmi pozbawionymi sentymentów i skrupułów. Nie bez znaczenia był fakt, czy wstępowali do SS przed, czy po otrzymaniu dyplomu lekarskiego, jednak należy podkreślić, iż w obliczu składania przysięgi na wierność Hitlerowi, przysięga Hipokratesa traciła znaczenie. Lekarz stawał się żołnierzem SS oddającym swe zawodowe umiejętności na usługi dyktatury. Oczywiście nie można wszystkich oceniać jednakowo, albowiem lekarze SS stanowili niejednorodną grupę społeczną. Wśród nich znajdowali się zarówno sadyści, jak i ludzie porządni, zdeprawowani i dobrzy, ignoranci i odpowiedzialni, urzędnicy i naukowcy. Cechą wspólną dla wszystkich bądź prawie wszystkich, było przeświadczenie o konieczności wcielania w życie założeń ideologii SS. Dotyczyło to w szczególności lekarzy oddelegowanych do pracy w obozach koncentracyjnych, które stanowiły laboratorium z niemalże nieograniczonymi zasobami. Dla lekarza prowadzącego badania naukowe był to "medyczny raj". Nie dziwi więc fakt, że nigdy jakakolwiek grupa lekarzy nie miała tylu okazji, aby łamać etykę lekarską. Lekarz, którego z samego założenia ma się prawo uważać za przyjaciela i opiekuna każdego człowieka - stawał się oświeconym katem.

Zbrodnicze eksperymenty medyczne niemieccy lekarze hitlerowscy przeprowadzali w wielu obozach koncentracyjnych od wybuchu II wojny światowej, aż do jej zakończenia. Planowane doświadczenia medyczne przeprowadzano w ośmiu obozach: Buchenwald, Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück, Dachau, Mathausen-Gusen, Natzweiler-Struthof, Neuengamme i Sachsenhausen. Były one prowadzone za zgodą kierownictwa SS i organizowane przez administrację służby zdrowia SS. Oprócz planowanych doświadczeń w wyżej wymienionych obozach prowadzone były także te nieplanowane, czyli bez wiedzy kierownictwa SS przeprowadzane z własnej inicjatywy zgodnie z zainteresowaniami specjalistycznymi poszczególnych lekarzy obozowych. Rodzaje ich, zakres i liczba więźniów użytych do doświadczeń są trudne do ustalenia, a niekiedy wręcz niemożliwe. Doświadczenia nieplanowane przeprowadzano prawdopodobnie także w innych obozach takich jak: Mittelbau-Dora, Gross-Rosen, Stutthof, Majdanek i Flosenburg.

Doświadczenia wykonywane na więźniach można podzielić na pięć głównych grup.
I - Doświadczenia z dziedziny chorób zakaźnych,
II - Eksperymenty z zakresu problematyki rasowej
III - Doświadczenia z zakresu medycyny wojennej
IV - Doświadczenia terapeutyczne
V - Inne różne doświadczenia medyczne

Więźniów wybranych do doświadczeń sprowadzano do rewiru przymusowo. Tylko w nielicznych wypadkach dawali na to swoje zezwolenie. Według wytycznych Himmlera eksperymenty należało przeprowadzić w pierwszym rzędzie na cudzoziemcach skazanych na zagładę, jednak mimo tych instrukcji najczęściej wybierano Polaków, Rosjan, Żydów i Cyganów, bez względu na to czy byli skazani przez Gestapo na zagładę, czy nie. Dnia 21 października 1942 r. Himmler wydał zarządzenie, w którym stwierdził, że osoby skazane przez Gestapo na śmierć, a poddane doświadczeniom lekarskim miały być "ułaskwaione" ... na dożywotni pobyt w obozie, oczywiście jeżeli przeżyłyby eksperymenty. To zarządzenie nie dotyczyło Polaków, Rosjan, którzy mieli umrzeć bez względu na wynik eksperymentu. Więźniom poddanym eksperymentom, często szedł z pomocą personel rewiru, który starał się łagodzić skutki doświadczeń niemieckich lekarzy. W obozie oświęcimskim więźniarkami po zabiegach sterylizacyjnych Clauberga i Schumanna opiekowały się lekarki-więźniarki: Francuzka dr Adelaida Hautval, oraz Polki dr Alina Brewda i dr Dorota Lerska. W Ravensbrück dużej pomocy udzielały: Polka dr Zofia Mączka, Czeszka dr Zdenka Nedvedowa-Nejedla, oraz pielęgniarki Izabela Sicińska i Jolanta Krzyżanowska. W Neuengamme przy badaniach nad gruźlica Kurta Heissmeyera - pomocnicze prace laboratoryjne i rentgenowskie wykonywali lekarze-więźniowie: dr Ryszard Szafrański i dr Tadeusz Kowalski, którzy z czasem zastąpieni zostali przez dr Quenquille'a i dr Florence'a. Udzielali oni wszechstronnej pomocy ofiarom eksperymentów i opiekowali się dziećmi na których dr Heissmeyer przeprowadzał doświadczenia.

Ława oskarżonych lekarskiego procesu w Norymberdze

Mimo zadania tak wielkiego cierpienia tysiącom istnień ludzkich, prawie żaden, a na procesie lekarskim w Norymberdze żaden z lekarzy nie poczuwał się do winy. Joachim Mrugowsky (ponosił główną odpowiedzialność za organizowanie zbrodniczych eksperymentów) "Moje życie, moje postępowanie i moje zamiary były czyste. Z tych powodów czuję się pod koniec tego procesu wolny od jakiejkolwiek osobistej winy" Rose Gerhard (opracowane przez niego szczepionki spowodowały śmierć 6 osób) "We wszystkich moich postępowaniach kierowałem się tylko najwyższym poczuciem obowiązku". Wielu lekarzy próbowało się bronić twierdząc, że działali na rozkaz, a nie wykonanie rozkazu groziło surowymi karami. Byli i tacy jak Karl Brand, który Amerykański Trybunał Wojskowy uznał za bezprawny, a zapadające na nim wyroki za wyraz zemsty politycznej. Najsurowsze kary zapadały w procesach tuż po zakończeniu działań wojennych. W lekarskim procesie w Norymberdze trwającym od 21 listopada 1946 r. do 20 sierpnia 1947 r. sądzono 20 lekarzy i 3 nie lekarzy. Siedmiu lekarzy uniewinniono, czterech skazano na karę śmierci w tym trzech profesorów, pięciu na dożywotnie więzienie. Wyroki śmierci wykonano jednak kary więzienia szybko zmniejszono. Wielką pomyłką jest także pozwolenie, a raczej brak reakcji na ponowne wznowienie praktyki lekarskiej przez ludzi, którzy w czasie wojny maczali swe palce w całym tym procederze.
Z 350 lekarzy biorących udział w eksperymentach, według Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskiej w Polsce dotychczas osądzono 55 lekarzy, a nie doszło do rozpraw 84 z których żyje dzisiaj ok. 77 (dane z 1977 r.). Liczby te są szokujące, lecz prawdziwe. Mimo cierpień tysięcy byłych więźniów ich oprawcy byli dalej na wolności i wielu przypadkach, dalej kontynuowali swą działalność lekarską.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)