.: Eksperymenty w KL Natzweiler-Struthof
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Eksperymenty - Wstęp
Służba zdrowia SS
KL Auschwitz-Birkenau
KL Buchenwald
KL Dachau
KL Mauthausen
KL Neuengamme
FKL Ravensbrück
KL Sachsenhausen
KL Natzweiler-Struthof

Tyfus plamisty i grypa epidemiczna

ksperymenty związane z tyfusem (durem) plamistym rozpoczęto w maju 1943 roku w filii KL Natzweiler - Schrimeck. Przeprowadzał je na zlecenie szefa służb sanitarnych Luftwaffe prof. Eugen Haagen oraz jego asystent Helmuth Gräf. Doświadczenia polegały na zaszczepieniu więźniów szczepionką zawierającą żywe, choć osłabione riteksje (mikroorganizmy spokrewnione z wirusami, które wywołują tyfus), co powodowało jednoczesne zakażenie tyfusem całego organizmu. Szczepionkę podawano zazwyczaj za pomocą zastrzyków domięśniowych. Po przeprowadzeniu pierwszej serii eksperymentów wykonanej na 23 Polakach, Haagen chcąc kontynuować swoje badania, zwrócił się do prof. Augusta Hirta z prośbą o "nowy materiał ludzki". Ten za pośrednictwem sekretarza Ahnenerbe Sieversa uzyskał zgodę szefa WVHA Oswalda Pohla i do Natzweiler 13 X 1943 r. przysłano 100 więźniów z innych obozów, lecz ku rozczarowaniu prof. Haagena, znajdowali się oni w stanie skrajnego wyczerpania i tylko 12 nadawało się do dalszych badań. Tą samą drogą, skierowano więc kolejną prośbę i tym razem późną jesienią 1943 roku przysłano z Auschwitz 90 więźniów będących w dobrym stanie fizycznym. W czasie tej serii doświadczeń zmarło 29 osób. W maju 1944 Haagen zwrócił się jeszcze raz do Hirta, tym razem prosił o 200 więźniów. Ta seria badań nie została ukończona, gdyż obóz został wyzwolony przez wojska amerykańskie. W sumie eksperymenty dotyczące tyfusu plamistego przeprowadzono na ok. 300 więźniach , dokładna liczba zmarłych nie jest znana.

Równocześnie z badaniami nad durem Haagen, będący utytułowanym wirusologiem testował szczepionkę przeciw grypie epidemicznej. Wg S. Sterkowicza doświadczenia przeprowadzono na ok. 20 osobach, nie zanotowano jednak żadnego przypadku śmiertelnego.


Wirusowe zapalenie wątroby

Profesor Eugen Haagen oprócz eksperymentów dotyczących leczenia tyfusu plamistego i grypy, w swoich pracach badawczych zajmował się również doświadczeniami związanymi z wirusowym zapaleniem wątroby. Nie była to choroba śmiertelna, lecz znacznie "osłabiała szeregi wojskowe" żołnierzy Wermachtu, walczących w południowej Rosji i Grecji. W czerwcu 1944 roku we Wrocławiu zorganizowano konferencję w czasie której, lekarzy badających przyczynę zachorowania na żółtaczkę podzielono na zespoły opracowujące poszczególne zagadnienia związane z tą chorobą. Haagen został przydzielony do grupy, w której znalazł się również naczelny internista przy Inspektoracie Sanitarnym Luftwaffe prof. Kalk. Pod koniec sierpnia 1944 r. instytut, w którym pracował prof. Haagen został zbombardowany i wg Rudolfa Brandta, przeniósł on swoje badania do obozu Natzweiler. Jednakże szczegóły, wyniki oraz liczba ofiar przeprowadzonych doświadczeń nie są znane.


Zbiór szkieletów

Od samego początku istnienia narodowego socjalizmu, antropologia znajdowała w nim szczególne miejsce. Miała ona na celu udowodnienie wyższości rasy nordyckiej nad innymi rasami, dlatego też Himmler poprzez stowarzyszenie Ahnenerbe (a dokładnie istniejący w jego ramach Instytut dla Badań Wojskowych Waffen SS), wspierał naukowców pragnących swoimi badaniami poprzeć ideologię faszystowską. Jednym z nich był August Hirt, profesor anatomii Uniwersytetu Rzeszy w Strasburgu, którego szczególnie interesował problem "rasowej odmienności kośćca". Aby wykazać różnice, zwłaszcza nad rasą semicką postanowił utworzyć zbiór szkieletów "żydowskich komisarzy bolszewickich". Swoim pomysłem dzieli się z sekretarzem generalnym Ahnenerbe Wolframem Sieversem , który z kolei konsultuje się z Himmlerem. Wynikiem tych rozmów jest utworzenie latem 1942 r. w KL Natzweiler stacji badawczej Ahnenerbe określonej symbolem "H" (od nazwiska Hirta). Postanowiono równocześnie, iż materiał badawczy będzie pochodził z obozu Auschwitz a nie z pola walki. Więźniowie, po uprzednich pomiarach antropologicznych, mieli zostać przetransportowani do Natzweiler i tam uśmierceni w komorze gazowej a zwłoki przekazane do Zakładu Anatomii w Strasburgu w celu wypreparowania szkieletów.
Badania w Auschwitz rozpoczęły się z początkiem czerwca 1943 r. Pomiarów, polegających głównie na filmowaniu i fotografowaniu nago więźniów różnych ras, dokonywali antropolodzy: Hans Fleischacker, Bruno Beger oraz preparator Instytutu Badawczo- Dydaktycznego Azji Środkowej Gabel, który ponadto sporządzał odlewy gipsowe twarzy więźniów. Selekcję skończono 15 czerwca 1943 r. z powodu niebezpieczeństwa wybuchu epidemii tyfusu. W sumie wybrano 115 osób, z czego79 Żydów, 2 Polaków, 4 Azjatów (...) i 30 Żydówek. Po uporaniu się z problemami natury technicznej (w KL Natzweiler zabrakło gazu), z początkiem sierpnia 1943 r. przybyły z Auschwitz transport ok. 86 więźniów został uśmiercony a następnie w trzech partiach, przekazany do Strasburga, jednakże po zakonserwowaniu zwłoki leżały nie spreparowane przez rok z powodu niekorzystnej sytuacji na froncie. We wrześniu 1944 r. żołnierze alianccy odkryli je częściowo poćwiartowane w kadziach prosektoryjnych (Warto zauważyć, iż zwłoki niektórych mężczyzn miały wycięte jądra, co było związane z badaniami asystenta Hirta - Keisselbacha).


Próby z fosgenem i iperytem (gazem musztardowym)

Wykorzystanie gazów bojowych w pierwszej wojnie światowej i obawa przed użyciem ich w nieuchronnie zbliżającym się konflikcie, wywołało konieczność podjęcia badań nad nimi. Z własnej inicjatywy podjął się ich prof. Otto Bickenbach. W czasie służby w Wermachcie na własną rękę przeprowadzał on doświadczenia na zwierzętach. W ich wyniku stwierdził, że podając w odpowiednim stężeniu dożylnie urotropinę (stosowaną w filtrach masek gazowych) zapobiegnie się obrzękowi płuc, wynikającego z wdychania oparów fosgenu. Niestety jego badaniom nie poświęcono uwagi aż do 1943 r., kiedy to naczelne dowództwo wojsk niemieckich otrzymało informację o zmagazynowaniu przez aliantów w Afryce 50 tyś ton fosgenu. Wówczas Himmler zlecił Bickenbachowi wznowienie pracy w KL Natzweiler, gdzie wybudowano m.in. do tego celu komorę gazową. Przeprowadzał on doświadczenia razem ze swoimi asystentami: dr Helmutem Rüchlem i dr Friedrichem Letzem, pod bezpośrednim nadzorem prof. Augusta Hirta. Więźniom, głównie rosyjskim jeńcom wojennym, najpierw podawano dożylnie lub doustnie urotropinę, po czym wprowadzano ich do komory, gdzie przed odpowiednią ilość czasu wdychali opary gazu o różnym stężeniu, w zależności od serii doświadczeń. Ofiary eksperymentów miały rozległe obrzęki płuc, na ustach brązową pianę, która wypływała im z nosa i uszu Po przeprowadzeniu doświadczeń prawdopodobnie wszyscy byli uśmiercani. Prof. Hirt również brał czynny udział w doświadczeniach, choć koncentrował swoją uwagę nie na ochronie przed zatruciem, lecz na leczeniu. Po przeprowadzeniu doświadczeń w komorze gazowej, przenoszono więźniów do rewiru Ahnenerbe i tam poddawano ich próbie leczenia, lub obserwowano dalszy przebieg zatrucia. W sumie eksperymentom poddano ok. 150 osób, z każdej grupy bezpośrednio w wyniku zatrucia fosgenem umierało ok. 7-8 więźniów.

Z tych samych powodów początkowo w KL Sachsenhausen, następnie w KL Natzweiler (od jesieni 1942 do połowy 1944 r.), przeprowadzano eksperymenty z iperytem, zwanym popularnie gazem musztardowym. Wykonywał je oficer lotnictwa Karl Wimmer, lecz odpowiedzialnym za nie był prof. August Hirt, który uważał, iż profilaktyczne przyjmowanie witaminy A łagodzi skutki działania iperytu a owrzodzenia powstałe w wyniku zatrucia można leczyć za pomocą trypaflawiny (barwnika akrydynowego) i z naukowego punktu widzenia Hirt miał rację. Doświadczenia w pierwszej fazie polegały na zaaplikowaniu więźniom witaminy A, następnie smarowano przedramiona płynnym iperytem. Powstałe oparzenia, które obejmowały stopniowo całe ciało, leczono opatrunkami z trypaflawiny. Codziennie też fotografowano obrażenia. W sumie eksperymentom poddano 220 osób, z czego zmarło ok. 50. Ci, którzy przeżyli zostali przeniesieni do innych obozów. Wyniki w specjalnym raporcie przedstawiono K. Brandtowi.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)