.: Eksperymenty w KL Sachsenhausen
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Eksperymenty - Wstęp
Służba zdrowia SS
KL Auschwitz-Birkenau
KL Buchenwald
KL Dachau
KL Mauthausen
KL Neuengamme
FKL Ravensbrück
KL Sachsenhausen
KL Natzweiler-Struthof

odobnie jak w innych obozach koncentracyjnych, również w Sachsenhausen przeprowadzano eksperymenty medyczne. Zaliczały się do nich doświadczenia z zakresu m.in. chirurgii, chorób zakaźnych, zapaleń ropnych, zagadnień rasowych, czy leczenia oparzeń gazami bojowymi.


Zatrucie akonityną

11 września 1944 r. przeprowadzono w KL Sachsenhausen eksperyment mający odpowiedzieć na pytanie, czy umieszczenie w nabojach Akotyniny, spowoduje u ofiar śmierć, również w przypadku niegroźnych postrzałów. Akotynina jest jedną z najsilniejszych trucizn pochodzenia roślinnego, powodującą porażenie ośrodka oddechowego lub zatrzymanie akcji serca. W skład komisji badającej skuteczność doświadczenia wchodzili: przedstawiciel Instytutu Techniki Kryminalnej, chemik inż. Dr Herbert Widmann, doc. dr Joachim Mrugowsky, kierownik Stacji Badań Durów i Wirusów Instytutu Higieny Waffen SS w Buchenwaldzie, dr Erwing Ding-Schuler, a także przedstawiciel komendantury obozu SS Hauptscharfűhrer Otto Bőhm. Doświadczenie polegało na postrzeleniu więźniów w udo. Do tego celu wykorzystano 5 jeńców radzieckich skazanych na śmierć. Wszystkie zmarły na oczach zgromadzonej komisji (Dwóm ofiarom przestrzelono główne żyły uda, stąd zabito je dodatkowym strzałem, pozostałe w wyniku zatrucia trucizną). Z medycznego punktu widzenia doświadczenie to było wykonane zupełnie bezcelowo. Ponieważ akotynina była jedną z najpopularniejszych trucizn doby średniowiecza, medycyna dość dobrze znała objawy i skutki zatrucia. Stąd wiadomym było, iż wywoła u ofiar bolesną śmierć. Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze słusznie zatem stwierdził, iż eksperyment ten był egzekucją poprzez tortury.

Innym doświadczeniem wykonanym w KL Sachsenhausen było określenie czasu śmierci po przyjęciu cyjanku potasu. Nie są znane szczegóły tego eksperymentu poza tym, że wykonano go na przełomie 1944 i 1945 r. na jednym więźniu tego obozu w obecności m.in. dr Heinza Baumkőttera oraz dr Enno Lollinga.


Leczenie ran po iperytowych

Ponieważ iperyt, zwany popularnie gazem musztardowym wykorzystany był w pierwszej wojnie światowej istniało niebezpieczeństwo użycia go w kolejnym konflikcie. W związku z tym już jesienią 1939 r. w KL Sachsenhausen podjęto się pierwszych prób eksperymentalnego testowania środków mających łagodzić oraz leczyć rany wywołane iperytem. Na polecenie Heinricha Himmlera wykonał lekarz obozowy SS Untersturmfűhrer Walter Sonntag. Eksperyment polegał na wywołaniu ran poprzez bezpośredni kontakt iperytu (w formie oleistej) ze skórą ofiary, a następnie leczenie jej za pomocą środków oznaczonych symbolem „H” (od nazwiska twórcy leku Holzmanna) oraz „F-1001”. Dodatkowo rany więźniów zakażano florą bakteryjną zawierającą paciorkowce, gronkowce lub pneumokoki. Pierwsze doświadczenia zakończyły się 22 grudnia 1939 r., wykorzystując w sumie 23 więźniów. Liczba zmarłych jest nieznana. Z raportu dr Sonntaga, który przesłał Ernestowi Grawitzowi po zakończeniu doświadczenia wynikało, iż u ofiar występowały stany septyczne (ogólne zakażenie), a żaden z proponowanych środków nie okazał się pomocny w leczeniu ran poiperytowych. Ponadto stwierdzono znany fakt, iż rany nie zakażone goiły się lepiej niż zakażone.

Doświadczenia powtórzono (tym razem z nowym środkiem o kryptonimie „N”) w listopadzie 1944 r. Ponowienie ich spowodowane było informacjami o prawdopodobnym magazynowaniu przez aliantów gazów bojowych, w celu ich użycia. Doświadczenia wykonywał kierownik Urzędu Technicznego RSHA, SS Gruppenfűhrer Otto Schwab. Wspomagali go: patolog Hans Sachs i hematolog dr Kurt Plőttner. Do doświadczenia wykorzystano 5 więźniów obozu Sachsenhausen skazanych na śmierć (Po przeprowadzeniu doświadczenia uśmiercono ich). Konsekwencje medyczne nie są autorce znane.


Leczenie ran wywołanych związkami fosforu i kauczuku

Jednym ze związków chemicznych znajdujących się w alianckich bombach zapalających był związek fosforu i kauczuku. W momencie kontaktu ze skórą powodował on rozległe i trudno gojące się oparzenia. W trakcie trwania wojny prowadzono badania nad środkami mającymi na celu leczenie ran wywołanych oparzeniem fosforem (Kauczuk stanowił element poprawiający przyczepność masy zapalającej, dzięki czemu nie spływał z powierzchni i był trudny do usunięcia). Początkowo badania prowadzono na królikach w firmie farmaceutycznej Madaus-Werke mieszczącej się w Radebeul/Drezno. Po zakończeniu tych prób przedstawiono pozytywne zdaniem firmy wyniki wyższemu dowódcy SS i policji w Dreźnie Udo von Woyrschowi. Ponieważ jednak nie był on lekarzem, przekazał analizę badań dr Wernerowi Kirchertowi, a ten przesłał je do Ernsta Grawitza z prośbą o pozwolenie udostępnienia leku ludności cywilnej w aptekach obrony lotniczej. Grawitz zlecił jednak dodatkowe badania kontrolne Instytutowi Higieny Waffen SS, a ten z kolei podległej sobie stacji badającej dury i wirusy w KL Buchenwald. Krótko po zakończeniu doświadczeń w tym obozie, rozpoczęto kolejne w KL Sachsenhausen (początek 1944 r.) Wykonywał je lekarz obozowy Heinz Baumkőtter wraz z dr Aloisem Gebertem. Doświadczenie polegało na wywołaniu oparzenia u ofiary (więźnia przywiązywano do pryczy i polewano udo płynnym fosforem), a następnie przykładaniu opatrunku z maści o nazwie „Echinaccin” oraz „Lacuprin”. Nie są znane wyniki tych badań, podobnie jak liczba ofiar.


Ropowice

W KL Sachsenhausen prowadzono również doświadczenia nad zapaleniem ropnym. W 1943 r. lekarz obozowy dr Emil Christian Schmitz sztucznie wywoływał ropowice (poprzez nacięcie zdrowej kończyny i umieszczenie w niej ropy), a następnie próbował ją leczyć środkami, których dotąd nie udało się określić. Z zebranych materiałów wynika, iż doświadczenia te dr Schmitz przeprowadzał z własnej inicjatywy. Wzięło w nich udział około 25 ofiar, głównie Polaków i Rosjan. Liczba zmarłych jest nieznana. Z relacji naocznego świadka sanitariusza rewiru obozowego Bruno Rőhra wynika, iż zmarłych było 18 osób.


Wirusowe zapalenie wątroby

Dziwne jak trudno uczynić krok od zwierzęcia do człowieka, ale w końcu to ten ostatni jest rzeczą najważniejszą.

Te słowa napisane 1944 roku przez prof. Kurta Gutzeita w liście, skierowanym do swojego współpracownika Wilhelma Fähndricha, odnosiły się do prof. dr hab. med. Arnolda Dohmena prowadzącego swoje doświadczenia nadal na zwierzętach, podczas gdy inni lekarze od dawna i bez żadnych skrupułów wykonywali je na ludziach. Będąc zwolennikiem takiej drogi zdobywania i poszerzania wiedzy, ówczesny konsultant internista przy inspekcji sanitarnej Wojsk Lądowych Kurt Gutzeit, zaczął namawiać Dohmena do uczynienia kroku naprzód. Miał ku temu powody, bowiem Dohmen zajmował się badaniami naukowymi związanymi z wirusowym zapaleniem wątroby, zwanym popularnie żółtaczką i według jego opinii udało mu się wyizolować wirus odpowiadający za tę chorobę. Co prawda nie była to śmiertelna choroba, jednakże poważnie osłabiała możliwości bojowe armii niemieckiej. Szczególnie niekorzystna sytuacja panowała na froncie wschodnim, w południowej Rosji i Grecji, gdzie meldunki donosiły nawet o zmniejszeniu potencjału wojennego o 50-60%, dlatego też pilnie odczuwano potrzebę znalezienia skutecznej metody jej zapobiegania i leczenia.

Dr Dohmen posiadał też własny „materiał badawczy”, który rok wcześniej za pozwoleniem Himmlera, osobiście wyselekcjonował w KL Auschwitz-Birkenau i odesłał do KL Sachsenhausen. Było to 11 żydowskich dzieci w wieku od 8 do 14 lat. Ofiary zostały na zarządzenie lekarza naczelnego dr Heinza Baumkőttera, umieszczone w separatce oddziału wewnętrznego szpitala obozowego, jednakże na skutek zbombardowania laboratorium, w którym znajdowały się hodowle wirusów, Dohmen wpadł w „letarg eksperymentowania na zwierzętach”, z którego „obudził się” dopiero we wrześniu 1944 r. (Potwierdza to korespondencja między dr Dohmenem a Ernstem Grawitzem z dnia 1 i 16 lipca 1943 r.)

Jeszcze w tym samym miesiącu młode ofiary dr Dohmena, zostały odizolowane od więźniów. Pierwszym etapem doświadczeń było przeprowadzenie standardowych badań krwi, moczu oraz ciepłoty ciała. Zasadnicza jego część polegała na umieszczeniu wirusów w organizmie ludzkim za pomocą sondy dwunastniczej, lub iniekcji w ramię. Następnie wykonywano punkcję wątroby Niestety brak jest pełnych danych na temat skutków tych doświadczeń. Ponowne zbombardowanie laboratorium Dohmena oraz szybki koniec wojny sprawiły, iż prawdopodobnie wszystkie ofiary przeżyły.


Próby ustalania rasy za pomocą badania krwi

W KL Sachsenhausen prowadzono badania mające na celu ustalenie specyficznych cech mogących przyczynić się do różnicowania ras. Badania te były kontynuacją doświadczeń wykonywanych we Francji na jeńcach wojennych będących murzynami. Nie stanowiły niebezpieczeństwa dla zdrowia, ponieważ polegały wyłącznie na pobraniu krwi i jej dalszej analizie laboratoryjnej. W tym celu w 1942 r. prof. Werner Fischer z Instytutu Higieny im. Roberta Kocha w Berlinie, wykorzystał 40 więźniów (Cyganów i Żydów), będących więźniami tego obozu. Nie są znane wyniki tych badań.


Leki zwalniające pracę serca

Z akt procesu załogi KL Sachsenhausen wynika, iż w 1943 r. lekarz obozowy dr Heinz Baumkőtter przeprowadził na 3 więźniach doświadczenie mające na celu wypróbowanie nieznanego leku spowalniającego pracę serca. Doświadczenie polegało na wstrzyknięciu leku 3 więźniom z ampułek oznaczonych literami „A”, „B” i „C”. Z relacji jednej z ofiar wiadomo, iż co najmniej jedna osoba zmarła. Prawdopodobnie doświadczenie zostało zlecone przez jedną z firm farmaceutycznych chcąc wypróbować swój lek. Być może w trzech ampułkach był ten sam lek, przygotowany w różnym stężeniu. Niestety nie są znane szczegóły tego eksperymentu jak również jego wyniki.


Leczenie gruźlicy

W obozie tym również wykonywano w 1944 r. doświadczenia z zakresu badań nad gruźlicą. Wykonywał je dr Hans Zahn (prawdopodobnie wraz ze swoim bratem, również pracującym w tym obozie) na nieokreślonej dokładnie liczbie osób. Leczenie choroby miało polegać na inhalacjach ziołowych oraz piciu nieokreślonych ziół. Nie są znane wyniki tego doświadczenia, prof. Sterkowicz uważa, iż ofiary zostały uśmiercone tuż przed wyzwoleniem.


Zabiegi chirurgiczne

Podobnie jak w innych obozach, również w KL Sachsenhausen wykonywano zabiegi chirurgiczne. Nie były one spowodowane wskazaniami medycznymi, a jedynie pragnieniem zdobycia doświadczenia i zaspokojenia ciekawości w tej dziedzinie. Ponieważ dokonywano ich z własnej inicjatywy, informacje na ich temat są szczątkowe. Wiadomo, że w latach 1941-1943 przeprowadzał je lekarz obozowy Ernst Frowein na więźniach cierpiących z powodu zaburzeń w oddawaniu moczu. Wykonywał operacje polegające na wytworzeniu dodatkowego pęcherza moczowego z wyizolowanej pętli jelitowej, bez przeprowadzenia wywiadu z pacjentami. Niestety liczba ofiar jest nieznana.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)