.: Eksperymenty w KL Mauthausen
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Eksperymenty - Wstęp
Służba zdrowia SS
KL Auschwitz-Birkenau
KL Buchenwald
KL Dachau
KL Mauthausen
KL Neuengamme
FKL Ravensbrück
KL Sachsenhausen
KL Natzweiler-Struthof

Doświadczenia z zakresu żywienia

arunki bytowe stworzone przez twórców obozów koncentracyjnych, jak wiadomo przyczyniały się do znacznego osłabienia oraz masowej śmiertelności osadzonych więźniów. Fakt ten z kolei wpływał na zmniejszenie się liczby przymusowych pracowników, a co za tym idzie osłabienia potencjału militarnego i gospodarczego III Rzeszy. W związku z tym 12 sierpnia 1942 r. Himmler zwrócił się do Ernsta Grawitza z rozkazem przeprowadzenia przez inspektora do spraw żywienia Waffen SS, którym był prof. Ernst Schenck, doświadczeń z zakresu żywienia. Konsekwencją tego rozkazu było przeprowadzenie w obozie Mauthausen serii eksperymentów mających odpowiedzieć na pytanie: jaki rodzaj pożywienia jest najbardziej odpowiedni dla więźniów obozów koncentracyjnych?

Doświadczenia zakrojone na szeroką skalę przeprowadzono między 1943 a 1944 rokiem. Przebiegały one w dwóch wariantach. Pierwszy skupiony był wokół zastąpienia naturalnego białka występującego w żywności, białkiem zastępczym. Drugi zaś polegał na podawaniu ofiarom pożywienia o różnej zawartości białka.

W lipcu 1943 r. wyselekcjonowano 450 zdrowych więźniów różnych narodowości i podzielono ich na trzy grupy. Przez sześć miesięcy musieli oni jeść specjalnie przygotowane jedzenie, w którym białko naturalne zastąpiono celulozowym. Na zlecenie prof. Schencka w zakładach Lezinger Textil Werke, znajdujących się niedaleko obozu w prowincji Oberdonau w Austrii, wykorzystano odpadki z drewna powstałe przy produkcji celulozy, tworząc z nich spreparowane białko. Z niego z kolei sporządzono kiełbaski podawane więźniom, nazwane „Mycel-Eiweisswurst”. Eksperyment ten przebiegał pod nadzorem prof. Schencka, lekarza garnizonowego Eduarda Krebsbacha oraz prawdopodobnie dr Friedricha Entressa. Nie są dokładnie znane wyniki tych badań. Można przypuszczać, iż więźniowie cierpieli i umierali na skutek wycieńczenia organizmu oraz dolegliwości żołądkowo-jelitowych, gdyż białko celulozowe przyjmowane przez tak długi czas, nie było przez organizm przyswajane. Wiadomo jedynie z korespondencji pomiędzy Oswaldem Pohlem a Himmlerem, iż zakończył się on niepowodzeniem.

Do drugiego rodzaju eksperymentu, (trwającego od 1 grudnia 1943 r. do 31 lipca 1944 r.) wyselekcjonowano 370 więźniów (w tym prawdopodobnie 146 Polaków), a następnie podzielono ich na trzy grupy. I tak:

- Grupa pierwsza oznaczona symbolem A, otrzymywała pożywienie zupełnie pozbawione białka (tzw. wschodnie)
- Grupa druga, oznaczona symbolem B, otrzymywała jedzenie obozowe z dodatkiem drożdży piwnych;
- Grupa trzecia, oznaczona symbolem C, była grupą kontrolną, która żywiona była „zwykłym” pożywieniem obozowym;

Ofiarom w pewnych odstępach czasu pobierano krew, badano mocz, sprawdzano wagę, oraz wykonywano badanie EKG.

Podobnie jak w pierwszym doświadczeniu, przyjmowanie spreparowanego pożywienia wiązało się z silnymi dolegliwościami żołądkowo-jelitowymi a także skrajnym wycieńczeniem organizmu.

Zachowały się dane liczbowe dotyczące tego doświadczenia. Wiadomo, iż grupa A liczyła 150 osób, grupa B i C po 110 osób. W trakcie eksperymentu zmarło z grupy A – 56 więźniów, z grupy B - 17, z grupy C - 43. Nie jest jednak dokładnie wiadomym ile ofiar zmarło bezpośrednio w wyniku eksperymentu, a ilu w wyniku wyniszczenia organizmu wskutek warunków obozowych, bowiem wzięli w nich udział więźniowie chorzy, wycieńczeni i okaleczeni. Ponadto 48 osób wysłano w celu uśmiercenia, w tzw. „obozie dla rekonwalescentów” mieszczącym się w zamku Hartheim, co dodatkowo zmniejsza liczbę ofiar, które przeżyły.


Gruźlica

Doświadczenia medyczne związane z leczeniem gruźlicy prowadzono w wielu obozach, m.in. w Mautchausen-Gusen. Przeprowadzali je dr Herman Kiesewetter (1940-1941), dr Karl Bőmichen (1942-1944), oraz dr Helmut Vetter (1944-1945).

Pierwszy z lekarzy utworzył w Gusen oddział gruźliczy (blok 29), który służył jako miejsce wykonywania eksperymentów. Więźniom chorym na gruźlicę (niektórych celowo zarażano poprzez podawanie zakażonego prątkami Kocha jedzenia, lub poprzez wstrzykiwanie ofiarom zarażonej plwociny) podawał on bliżej nieokreślone leki (niektóre relacje wspominają, iż mógł być to „Rutenol”). Nie są znane wyniki jego doświadczeń, wiadomo tylko, iż zainteresowany był nimi Ernst Grawitz. Doświadczenia w Gusen kontynuowano, ponieważ dr Karl Bőmichen postanowił uzyskać stopień doktora nauk medycznych. Jego doświadczenia trwały około roku i objęły grupę ok. 300 osób. Polegały one na podawaniu więźniom z radiologicznie stwierdzonymi zmianami w płucach, preparatu symbolicznie oznaczonego jako „101” (Z relacji wiadomo, iż miał on postać ciemnoczerwonego granulatu, a także że wywoływał u ofiar mdłości, bóle głowy, wymioty, biegunki oraz brak łaknienia). Chorym regularnie przeprowadzano badania moczu, krwi, sprawdzano wagę a także obecność prątków Kocha. Pacjentami zajmowali się lekarze więźniowie, narodowości polskiej: m.in. dr Antoni Gościński, dr Adam Konieczny i dr Józef Markiewicz, którzy w miarę możliwości pomagali więźniom przetrwać, fałszując wyniki badań, podając mniejsze dawki leków, dożywiając ich i chroniąc przed selekcją do komór gazowych. Finalnie preparat „101” okazał się nieskuteczny w leczeniu gruźlicy, nie wiadomo jednakże ilu pacjentów zmarło w wyniku tego eksperymentu.

Dr Helmut Vetter, kontynuował w Gusen doświadczenia związane z leczeniem gruźlicy. Zlikwidował on jednak istniejący dotychczas oddział gruźliczy, ograniczając się do małej grupy chorych, na której eksperymentował. Podobnie jak w obozie Auschwitz-Birkenau prowadził swoje badania testując leki koncernu IG Farben Industrie. Prawdopodobnie był to „Rutenol”, jednakże z relacji wiadomo jedynie, iż chorzy otrzymywali zastrzyki czerwonego płynu oraz czerwone granulki. Również i w tym przypadku nie wiadomo ilu więźniów wykorzystano do tych doświadczeń, oraz jaka była liczba zmarłych.


Tyfus plamisty

Obok doświadczeń związanych z gruźlicą, dr Karl Bőmichen, dr Helmut Vetter a także dr Herman Richter wykonywali doświadczenia związane z tyfusem plamistym. Pierwszy z nich podawał w 1942 r. chorym lek o nazwie „Quinby”, będący wg prof. Sterkowicza preparatem bizmutowym używanym w leczeniu kiły. Nieznane są wyniki jego doświadczeń, wiadomo tylko, iż miały być częścią jego dysertacji doktorskiej. Dr Vetter z kolei testował na zarażonych uprzednio więźniach, leki koncernu IG Farben Industrie oraz Bayer. Z relacji świadków wiadomo, iż w blokach 29 i 30 obozu Gusen, robiono więźniom zastrzyki oraz podawano im lek w tabletkach oznaczony symbolem „Be-1034”. Liczba ofiar jest nieznana. Niewiele wiadomo również na temat doświadczeń związanych z badaniem czasu inkubacji tyfusu plamistego u chorych, wykonywanych przez dr Hermana Richtera. Przeprowadził on je na ok. 100 jeńcach radzieckich w bloku nr 19 obozu Mauthausen. Wybranych więźniów zarażono riteksjami a następnie dokładnie obserwowano, do momentu wystąpienia objawów choroby. Po zakończeniu eksperymentu wszystkie ofiary uśmiercono.


Ropowice

W latach 1940-1941 w obozie koncentracyjnym w Gusen dr Hermann Kiesewetter, prowadził doświadczenia z zakresu ropowicy, którą próbował leczyć środkami o nieznanym składzie chemicznym. Były to eksperymenty nieplanowane, stąd nie wiadomo ile osób wzięło w nich udział oraz jaki procent z nich przeżył.


Zabiegi chirurgiczne

W Mautchausen-Gusen zabiegi chirurgiczne wykonywało kilku lekarzy pragnących wzbogacić swoje doświadczenia w tej dziedzinie. Szczegóły operacji są znane jedynie z relacji świadków, ponieważ były wykonywane bez przygotowania i odpowiedniej dokumentacji medycznej. Wynika z nich, iż lekarze często dokonywali zabiegów spontanicznie (wybierając ofiary losowo), bez znieczulenia, w antysanitarnych warunkach, nierzadko pod wpływem alkoholu. Liczba ofiar jest nieznana, jednakże można przypuszczać, iż zdecydowana większość zmarła bądź na stole operacyjnym, w wyniku skutków przeprowadzonych zabiegów, ewentualnie została uśmiercona zastrzykami dosercowymi. Niektórzy lekarze nie zostali skazani za swoje czyny.

Dr Herman Richter, w latach 1940-1941 masowo wykonywał różnego typu operacje. Z relacji świadków wynika, iż najbardziej zainteresowany był zespoleniem jelit, jednakże świadkowie wspominają również o operacjach żołądka, nerek, wątroby oraz mózgu (S. Dobosiewicz podaje liczbę ok. 330 os.). W tym samym czasie lekarz obozu Gusen dr Herman Kiesewetter wykonywał m.in. zabiegi wiwisekcyjne. W latach 1941-1942 (prawdopodobnie do 1944) lekarz obozowy dr Aribert Heim, przeprowadzał na więźniach operacje brzucha, wątroby, serca i nerek. (Dwaj ostatni lekarze wspominani są w relacjach jako najbardziej brutalni i bezwzględni wobec ofiar). Ponadto zabiegi chirurgiczne wykonywali: dr Siegbert Ramsauer (1941-1942) i Karl Bőhmichen (data nieustalona).


Dur brzuszny

W obozie tym dokonywano również badań przydatności szczepionek przeciw tyfusowych, paratyfusowych oraz cholerze. Przeprowadził je na polecenie Instytutu Higieny Waffen SS dr Karl Joseph Gross. W przeciwieństwie do wielu lekarzy prowadzących doświadczenia w obozach koncentracyjnych, nie zarażał on sztucznie więźniów chorobą, wartość użytkową szczepionki oceniał na podstawie oznaczenia miana przeciwciał po szczepieniu. Każdemu szczepionemu więźniowi po pewnym czasie pobierano krew do badania. Tolerancję szczepionki określali zaś lekarze obozowi. Doświadczenie prowadzono w trzech seriach od 4 lutego do 18 kwietnia 1943 r. W sumie wykorzystano 1700 więźniów. Zachowała się dokumentacja medyczna badań, zawierająca się w trzech tomach. Wiadomo z niej, że po szczepieniach u więźniów występowały silne reakcje w postaci nacieków i rumieni na skórze. Nie jest natomiast znana liczba zmarłych (Możliwe, że ich nie było).


Inne

Podobnie jak w innych obozach koncentracyjnych, w Mauthausen-Gusen więźniów uśmiercano na wiele sposobów i z wielu przyczyn. Jednakże tylko w niewielu, więźniowie umierali z powodu oryginalnych wzorów tatuaży na skórze. Po spreparowaniu, wytwarzano ze skóry m.in. torebki, abażury na lampy, okładki do książek czy rękawiczki. W muzeum w Gusen znajduje się sala, w której można obejrzeć niektóre eksponaty.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)