.: Eksperymenty w KL Buchenwald
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Eksperymenty - Wstęp
Służba zdrowia SS
KL Auschwitz-Birkenau
KL Buchenwald
KL Dachau
KL Mauthausen
KL Neuengamme
FKL Ravensbrück
KL Sachsenhausen
KL Natzweiler-Struthof

oświadczenia medyczne wykonywane w KL Buchenwald nierozerwalnie związane są z testowaniem szczepionek oraz leków firmy Bayer, a także wchodzących w jej skład mniejszych firm i instytutów medycznych.

Błonica, Dezynteria, żółta febra

Pierwsze informacje o eksperymentach w Buchenwaldzie datowane są na 15.11.1939 r. Firma Marburger Behringsgewerke produkująca szczepionki, zawarła umowę z władzami obozu, dzięki czemu przesyłała tam swoje preparaty do testowania szczepionki przeciwko błonicy na więźniach. Kolejne informacje o eksperymentach pochodzą z 2.01.1940 r. Z korespondencji między lekarzami obozowymi a koncernem IG Farbenindustrie AG, w skład którego wchodził Bayer wiadomo, że dotychczasowa szczepionka przeciwko czerwonce (dezynterii) nie była dobrze tolerowana przez osoby je przyjmujące, dlatego też Behringsgewerke prowadziło na szeroką skalę badania w Buchenwaldzie (prośba o przesłanie 100 próbek krwi, w rezultacie przesłano ich 60). Nie jest znana dokładna liczba więźniów wykorzystanych do tych doświadczeń, ani też ich wyniki.

Od 10 stycznia do 17.05.1943 w obozie przeprowadzano testy na tolerancję szczepionek przeciwko żółtej febrze. Chorobą tą zainteresowano się w wyniku rozszerzenia się frontu na tereny Afryki Północnej. Testowano szczepionki wyprodukowane przez Behringsgewerke a także przez Instytut im. Roberta Kocha w Berlinie. Każdą wyprodukowaną serię szczepionek wypróbowano na 5 więźniach, co dało łączną ich ilość 435. Doświadczenie to nie wiązało się ze sztucznym zakażeniem chorobą, badano jedynie tolerancję szczepionki na organizm ludzki. W związku z tym więźniowie przebywali w czasie eksperymentu w swoim bloku, skąd byli wzywani do rewiru na badania kontrolne. Wyniki eksperymentu niestety nie są znane.

Tyfus plamisty

Jednakże na prawdziwie przemysłową skalę prowadzono eksperymenty związane z leczeniem tyfusu (duru) plamistym. Podjęto również próby znalezienia skutecznej szczepionki przeciwko tej chorobie. Co prawda od 1930 r. produkowano szczepionkę Weigla, którą uważano za najskuteczniejszą, jednakże nie można jej było wykorzystać w produkcji masowej, dlatego też Behringsgewerke podjęło się opracowania swoich technologii. W grudniu 1941 r. na konferencji w Berlinie zdecydowano sprawdzić ich wartość w Buchenwaldzie. Lokalizację wybrano ze względów praktycznych. Umiejscowiony w Turyngii obóz był chroniony przed nalotami, łatwiej tu można było pozyskiwać karmę dla zwierząt doświadczalnych a także gromadzić specjalistów do pracy. Decyzja ta jest ściśle związana z SS Oberfűhrerem Joachimem Mrugowsky’m, będącym kierownikiem Instytutu Higieny Waffen SS. Prawdopodobnie z jego inicjatywy wybudowano w obozie specjalną stację badawczą oznaczoną nr 46. Do użytku oddano ją w kwietniu 1942 r. Do tej pory doświadczenia nad durem przeprowadzano w blokach 44 i 49. Blok 46 był odizolowany od innych drutem kolczastym, w oknach zainstalowano szyby z mlecznego szkła. Zbudowany był z kamienia zawierał 4 sale mieszczące 90 osób. Kierownikiem oddziału doświadczalnego został dr Erwin Ding-Schuler.

Doświadczenia rozpoczęły się 5.01.1942 r. Na ok. 150 więźniach testowano cztery rodzaje szczepionek: Wiegla, Gildemeistera (przewodniczącego Instytutu Higieny im. Roberta Kocha) a także dwie z Behringsgewerke. Szczepienie wyglądało następująco: wybranych więźniów grupowano w bloku 46, następnie przez kilka tygodni otrzymywali oni lepsze wyżywienie, by wyniki badania stały się możliwie najdokładniejsze. Z tego względu początkowo wielu więźniów zgłaszało się do badań na ochotnika później, gdy śmiertelność wśród nich stale się zwiększała, więźniów wybierano przymusowo. Następnie każdą grupę za wyjątkiem jednej, która stanowiła grupę kontrolną, poddawano szczepieniu.

3 marca zarażono więźniów durem. Czynność tą prowadzono w obecności prof. Eugena Gildemeistra oraz szefa Wydziału Medycyny Tropikalnej w Instytucie Higieny im. Roberta Kocha, Gerharda Rose. Początkowo więźniów zarażano wszami przywiezionymi z Krakowa. Więźniów sadzano na krześle, przywiązywano im kończyny i do tułowia mocowano klatki z zakażonymi insektami. Metoda ta jednak nie okazała się skuteczna, dlatego zamieniono ją na zastrzyki ze świeżej krwi osób chorych na tyfus. Oprócz grup wyselekcjonowanych do doświadczeń wybierano tzw. osoby przejściowe, które zarażano specjalnie, by mieć na bieżąco świeżą krew do doświadczeń. Śmiertelność w śród nich, podobnie jak w grupach kontrolnych, których nie leczono, była najwyższa. W czasie pierwszej serii doświadczeń durem zaraził się sam Ding-Schuler. Jego obowiązki przejął wówczas dr Waldemar Hoven.

Doświadczenia te zostały dobrze udokumentowane, gdyż pisarz bloku 46 Eugen Kogon, ocalił dziennik oddziałowy i po wyzwoleniu przekazał go Amerykanom. Wg niego do badań nad wartością różnych szczepionek użyto do badań 524 więźniów, spośród których 97 zmarło. Wyniki przeprowadzonych eksperymentów potwierdziły znaną przed wojną tezę, że szczepionki wyprodukowane z płuc różnych zwierząt (inne niż szczepionka Weigla) są dostatecznie skuteczne. Związku z tym w Buchenwaldzie postanowiono produkować własną szczepionkę. Produkcję rozpoczęto w oparciu o metodę francuskiego bakteriologia prof. Paula Girouda, w sierpniu 1943 r. Do bloku nr 50, gdzie mieściła się wytwórnia, ściągnięto specjalistów z całej Europy, m.in. prof. Ludwika Flecka ze Lwowa czy prof. Antoniego Balachowskiego z Instytutu Pasteura w Paryżu. Wyprodukowane szczepionki przekazywano Waffen-SS. Sporządzano również roztwór gorszej jakości, przeznaczony dla więźniów.

Od 20 marca do 20.04.1943 r. na polecenie Joachima Mrugowsky’ego, testowano w obozie tolerancję różnych szczepionek podawanych chorym w krótkich odstępach czasu. 45 więźniów, w odstępach po 8 dni, zaszczepiono przeciwko ospie, durowi brzusznemu i plamistemu, paradurom, cholerze i błonicy. Wyniki tych doświadczeń były zachęcające, jednakże więźniowie biorący udział w doświadczeniu, w ich konsekwencji intensywnie chorowali.

9.01.1943 r. Oddział Doświadczalny Duru Plamistego w Buchenwaldzie, został przemianowany na Oddział Badań nad Durem Plamistym i Wirusów Instytutu Higieny Waffen SS. Tydzień później rozpoczęły się doświadczenia zlecone przez wydział chemiczno-farmaceutyczny mieszczący się w Höchst (stanowił on część koncernu I.G Farbenindustrie AG). Dotyczyły one leczenia duru lekami. Jako pierwsze testowano preparaty o nazwie "błękit metylowy" i "acridin" oznaczony cyfrą 3582., mające właściwości bakteriobójcze. Obydwa leki były bardzo źle tolerowane przez chorych. Wymiotowali oni do 12 razy dziennie, ponadto pojawiały się często efekty uboczne w postaci krwotoków czy wysypki. Ponieważ wyniki badań nie były pozytywne, Höchst opracowało inny lek o nazwie rutenol, którego tolerancja przez organizmy chorych, nieco się poprawiła. Doświadczenia te przeprowadzono w czerwcu 1943 r. Wszystkie serie testów zakończyły się negatywną oceną końcową. Spośród 39 osób wykorzystanych do eksperymentów tego typu zmarło 21. W sumie doświadczenia wykonano na 126 więźniach, z czego zmarło co najmniej 22.

Również w czerwcu (10 lub 18) 1943 r. z Inicjatywy Instytutu im. Roberta Kocha Berlinie, przeprowadzono w Buchenwaldzie eksperymenty z zakresu leczenia duru Otrhominą będącą związkami rodankowymi. Do tego celu zainfekowano durem (poprzez podanie zakażonej w sałatce kartoflanej) 40 osób, z czego 20 podano lek. W grupie kontrolnej połowę więźniów zaszczepiono przeciwko chorobie. W następstwie tego 36 zachorowało, 1 zaś, z grupy kontrolnej, nieuodpornionej, zmarła.

W sierpniu 1944 r. Joachim Mrugowsky nakazał dr Ding-Schulerowi przetestowanie działania szczepionek przeciwdurowych w przebiegu choroby. W tym czasie bowiem nie istniały, żadne sprawdzone metody jego leczenia. Jedna z hipotez badawczych mówiła zatem, iż można zwiększyć odporność organizmu chorego poprzez szczepienie w czasie choroby. Doświadczenia rozpoczęto w listopadzie 1944 r. Do badania wybrano 25 więźniów, których zakażono durem. 10 z nich podano szczepionkę domięśniowo a 10 dożylnie. Pozostałych 5 stanowiło nieleczoną grupę kontrolną. Śmiertelność była nadzwyczaj wysoka. W pierwszej grupie zmarło 6 osób, w drugiej 9, z grupy kontrolnej 4. Wniosek zatem mógł być tylko jeden. W czasie trwania tyfusu, leczenie szczepionkami przeciwdurowymi nie przynosi żadnego efektu.

Innym rodzajem doświadczeń przeprowadzonych przez dr Dinga, były badania immunologiczne. Szczególnym zainteresowaniem objęto pojawiający się w moczu chorych na dur, dodatni odczyn Weil-Felixa. Wytwarzał się on samoistnie u niewielkiej liczby osób łącząc się z surowicą chorego. Eksperyment trwał od listopada 1941 r. do marca 1942. Zarażono do tego celu specjalnie 53 osoby. Spośród nich co najmniej 4 zmarły. Każdą z nich trzy razy w tygodniu badano pod kątem odczynu Weil-Feliksa (odczyn z krwią oraz płynem mózgowo-rdzeniowym). Wyniki zostały opublikowane w 1943 r. w czasopiśmie Zeitschrift für Hygiene. Potwierdziły one dotychczas znane proporcje, iż u 10-12 % chorych odczyn wypada ujemnie. Eksperymentator nie przyznał się, że do badań wykorzystano więźniów obozu koncentracyjnego.

Podsumowując. W doświadczeniach różnego typu związanych z durem plamistym wzięło udział od ok. 800 do 1000 więźniów. Dokładna liczba zmarłych nie jest znana, wiadomo jednak, iż wynosi ona, co najmniej 162.

Tolerancja szczepionek przeciwko zgorzeli gazowej

Od lutego 1943 r. do stycznia 1944 r. w KL Buchenwald przeprowadzono doświadczenia mające na celu sprowadzenie tolerancji szczepionek przeciwko zakażeniom zgorzelą gazową. Niewiele wiadomo na temat tych doświadczeń. Główny eksperymentator dr Ding-Schuler przeprowadził testy na 15 więźniach, wyniki ich nie są znane. Zasadnicze badania związane z zakażeniami zgorzelą, odbywały się bowiem w Ravensbrück.

Wykorzystanie przeterminowanej krwi konserwowej

W czasie wojny zapotrzebowanie na krew z naturalnych powodów znacznie wzrasta. Tym samym pojawiają się problemy z jej transportem w skutek czego krew ulega przeterminowaniu (aktualnie krew pełną, po dodaniu środka konserwującego można przechowywać do 35 dni). W grudniu 1943 r. rozpoczęto w Buchenwaldzie doświadczenia mające na celu zbadanie działania przeterminowanej krwi na organizm ludzki. Przebiegały one następująco: więźniom spuszczano krew do ampułki, równocześnie wpuszczając krew z innej. Więźniowie cierpieli na liczne powikłania z wysoką gorączką. Przeprowadzono je na 92 osobach, śmiertelność nie jest znana. Doświadczenia potwierdziły jednakże znaną tezę, iż stosowanie przeterminowanej krwi jest szkodliwe dla organizmu ludzkiego.

Gruźlica

Pracując w Buchenwaldzie, dr Waldemar Hoven przygotował pracę (ściślej przygotowali ją za niego austriaccy lekarze więźniowie Gustaw Wegerer i Kurt Sitte) doktorską dotyczącą leczenia gruźlicy płuc poprzez wdychanie koloidalnego roztworu węgla. W pracy założono, że cząsteczki węgla mogą powstrzymywać proces gruźliczy, wchłaniać toksyny oraz wzmacniać odporność organizmu. Badania do pracy przeprowadził na 45 buchenwaldzkich więźniach w różnym stadium choroby. Dziesięciu spośród nich stanowiło grupę kontrolną. Doświadczenie trwało od marca do kwietnia 1942 r. Codziennie stosowano inhalacje, co 10 dni wykonywano badania krwi, prześwietlenia klatki piersiowej, a także pomiary ciśnienia krwi oraz wagę chorych. Po zakończeniu doświadczenia, chorzy pozostawali pod obserwacją przez kolejne dwa miesiące. Zmarło 5 osób. Nie wiadomo jednakże, czy nastąpiło to w wyniku doświadczeń, czy naturalnego rozprzestrzenienia się choroby. Praca doktorska została zakwalifikowana i uznana na Uniwersytecie we Freiburgu.

Oparzenia fosforem

W listopadzie 1943 r. w Buchenwaldzie przeprowadzono doświadczenia mające sprawdzić tolerancję preparatów leczących oparzenia fosforem. Był to preparat "R17" stosowany na świeże rany, a także dwie maści "echinacin" oraz "echinacin extra". Leki pochodziły z firmy farmaceutycznej Madaus-Werke mieszczącej się w Radebeul/Drezno. W doświadczeniu brało udział 5 więźniów, których oparzono fosforem pochodzącym z angielskiej bomby zapalającej znalezionej w pobliżu Lipska. Nie są znane wyniki doświadczenia.

Badania utleniania krwi osób wycieńczonych

Od jesieni 1944 r. dr Hans Ellenbeck, z własnej inicjatywy przeprowadzał na więźniach doświadczenia polegające na pobieraniu krwi od osób skrajnie wycieńczonych. Szczególnie interesował go stopień natlenienia krwi po silnym wysiłku fizycznym. Wybrani więźniowie (niestety ich liczba nie jest znana) po pracy w kamieniołomach wzywani byli do laboratorium bloku 46, gdzie musieli wykonywać dodatkowe ćwiczenia fizyczne, aż do wyczerpania. W takim stanie pobierano od nich krew. Nie są znane wyniki oraz cel badań.

Leczenie homoseksualistów

Zosobistego polecenia Heinricha Himmlera jesienią 1944 r. w Buchenwaldzie przeprowadzono doświadczenia mające na celu wyleczenie homoseksualizmu za pomocą wszczepienia sztucznego hormonu. Opracował go, w specjalnie urządzonym laboratorium w Pradze, duński lekarz Carl Peter Jensen. (Po przyjeździe do Niemiec zmienił on nazwisko na Vaernet). Znajdujący się na pensji nazistów naukowiec, wszczepił 15 niemieckim więźniom swój hormon. W niedługim czasie złożył on raport Ernstowi Grawitzowi, z którego wynikało, iż leczenie przynosiło pożądane skutki. Więźniowie bowiem stwierdzali, że terapia zmienia ich popęd na heteroseksualny, ponadto hormon wzbudzał popęd u osób wcześniej wykastrowanych. Prawdopodobnie więźniowie fałszowali wyniki, gdyż z założenia leczenie nie mogło przynieść pożądanych skutków, gdyż nie dotyczyło sfery psychicznej homoseksualistów. W wyniku eksperymentu śmierć poniosło dwóch więźniów.

Oprócz wymienionych powyżej eksperymentów, w KL Buchenwald w 1943 r. wykonano doświadczenia z perwityną i barbituranami. Niewiele wiadomo na ich temat, oprócz tego, że prowadzącymi badania byli: dr Erwin Ding-Schuler i Konrad Morgen. Ilość więźniów wykorzystana do doświadczeń była niewielka (3 osoby), jednakże wszystkie zmarły bądź w wyniku eksperymentu, bądź zostały celowo uśmiercone. Podobnie rzecz się miała w doświadczeniach przeprowadzonych rok później wspólnie z dr Bernhardem Wehnerem nad alkaloidami. Wiadomo tylko, iż do badań wykorzystano 4 więźniów - wszyscy zmarli. Jeszcze mniej informacji dotyczy badań nad leczeniem czyraków wykonywanych przez dr Hugo Schmicka, oceny działania apomorfiny, dokonanej przez dr Hansa Eisele w 1940 r. czy ćwiczeniach chirurgicznych mających na celu doskonalenie swoich umiejętności, przeprowadzanych przez dr Hansa Eisele i Heine Neumanna. Z relacji więźniów wynika także, iż w pierwszym kwartale 1944 r. prowadzono w całym obozie, tj. na wszystkich więźniach doświadczenia żywieniowe związane z białkiem drzewnym. Niestety brak jest jakichkolwiek dokumentów potwierdzających ten eksperyment. Przyjmuje się zatem, iż były to próby domniemane. Do grupy tej zalicza się także badania nad pasażowaniem wirusa żółtaczki zakaźnej (dr Ding-Schuler) wykonanej w 1945 r. na 20 więźniach oraz badania nad patogenezą obrzęków, przeprowadzone przez dr Hansa Ellenbecka.

Tatuaże

Problematyka tatuaży, podobnie jak zbiór szkieletów w obozie Natzweiler-Struthof, nie jest ściśle związana z doświadczeniami medycznymi, jednakże również godna uwagi, gdyż brali w nich udział lekarze medycyny SS. W Buchenwaldzie od 1940 r. lekarz obozowy SS Unterstrurmführer Erich Wagner, kolekcjonował do swojej pracy naukowej wypreparowane tatuaże więźniów, zabitych wcześniej zastrzykiem z evipanu lub fenolu. Skóry te preparowano w obozowym zakładzie patologii. Swoje obserwacje poparte 800 wycinkami skóry zawarł w pracy pt. "Przyczynek do zagadnienia tatuaży", za którą otrzymał stopień doktorski na Uniwersytecie w Jenie. Ponadto w pracach związanych ze zbieraniem materiału, brała czynny udział Ilse Koch, SS-Oberaufseherin oraz żona oficera SS Karla Kocha. Wybierała ona więźniów z oryginalnymi tatuażami a następnie po spreparowaniu skóry, inicjowała wykonywanie różnego rodzaju ozdób (jak na przykład abażury do lamp) oraz galanterii (na przykład rękawiczek). W Buchenwaldzie preparowano również (dla celów kolekcjonerskich) całe czaszki oraz głowy, zmniejszając ich wielkość do niewielkich rozmiarów.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)